Notka pod menu

Gildia jest pełna, nie prowadzimy aktywnej rekrutacji. Osoby chętne dołączyć do Kowali Losu muszą poczekać, aż zwolni się miejsce. Zachęcamy do zainteresowania się Gildiami, które mają wolne miejsce i są z nami w Sojuszu - więcej informacji dostarczymy w grze.

    Historia

    Historia Kowali Losu

    Gildia „Kowale Losu” jest tak stara, jak stara jest sama gra.

    Założycielami gildii byli Amras (Michał), Kevfire Groźny (Kuba), Dundersztyc, Asta i Kal.

    Gildia powstała pomiędzy 15 a 20 styczniem 2014 roku.

    Nazwę gildii „Kowale Losu” wymyślił Kevfire Groźny.

    Większość członków gildii należało wcześniej do gildii TiB – „Tarczownicy i Brodacze”.

    Liderzy w kolejności ze „starej epoki” Kowali Losu:
    Amras, Dundersztyc, Kris, Daracha, Kevfire Groźny.

    Liderzy z „nowej epoki” Kowali Losu:

    W tym samym czasie Natka (Gosia) i Faragrim (Marcin), dołączył do nas Efekt (Darek).
    Gildia „Kowale Losu” była jedną z pierwszych i najlepszych gildii w historii gry Neverwinter.
    Sama gildia była „elitarna”, tzn. nie było naboru. Do samej gildii można się było dostać tylko poprzez zaproszenie od osoby z wewnątrz.
    Ja sam dostałem się do gildii dzięki zaproszeniu samego lidera. Nie było to zwykłe zaproszenie, a trwająca ponad godzinę rozmowa w czasie której lepiej poznałem samą gildię i reguły nią rządzące.
    Polecił mnie Clordir Faegnir (Ryszard). Sam Dundersztyc przywitał mnie tymi słowami: „Witamy, piwem i solą. Albo piwem i piwem;)”.
    Poznałem najznakomitszych graczy z historii Neverwinter: Amrasa (lidera), Clordira Faegnira, Visenne, Morderkaina, Darache (Kasie), Ogre, Kurishana, Wirusa, oczywiście Kevfire Groźnego (Kubę) i innych bohaterów.

    Od samego początku przekonałem się, że mam odczynienia z wyjątkowymi ludźmi. Graliśmy zawsze z pasja, wspólnie przemierzając dungeony, farmiąc raz po raz nowe przedmioty.
    Zdobywaliśmy doświadczenie i zacieśnialiśmy więzi przyjaźni.
    Wkrótce po mnie dołączył do nas Mardok Kapitan (Krzysztof). Z Krzyśkiem razem wcześniej byliśmy w TiBie czyli w „Tarczownikach i Brodaczach”.
    I tak czas mijał. Niestety kolejne moduły gry odstraszały kolejnych graczy od gry. Aż doszło do sytuacji,że praktycznie nikt już nie grał. W sierpniu 2015 roku nastał kryzys. W tym czasie dołączyła do nas Gosia „Natka”.
    Zaraz potem razem z Gosia zdecydowaliśmy się przejąc ster i wbrew wszystkim i wszystkiemu postanowiliśmy wspólnie postawić gildie na nogi. Został z nami Mardok Kapitan (Krzysztof). Zaraz potem dołączył do nas Efekt (Darek).
    Dalsza historie już znacie, bo tworzymy ja wspólnie razem każdego dnia na nowo zapisując karty w księdze historii gildii „Kowale Losu”.
    Wielu graczy odeszło, ale na zawsze pozostaną w naszych sercach, bohaterami i Kowalami Losu.  Niektórych z nich ciągle można spotkać jak przemierzają ścieżki Zapomnianych Krain.
    Walczyliśmy o przetrwanie i będziemy razem dalej stawać do walki o lepszy los.
    Chwała bohaterom, chwała „Kowalom Losu”!
    -Faragrim-
    czyli Fara (Marcin)

    Do gildii  Kowale Losu  wstąpiłam w maju 2015 roku. Odeszłam wówczas z pewnej anglojęzycznej gildii i szukałam jakiejś dobrej polskiej gildii. Polubiłam poznanych w  Kowalach graczy, ale niestety spora część z nich wydawała się zmęczona wprowadzonym modem 6, z dnia na dzień grało coraz mniej graczy i pod koniec lipca zdarzały się sytuacje w których w gildii online były maksymalnie 2 osoby:). W tym czasie odeszłam z gildii, pozostawiając w niej tylko alta.
    Po wprowadzeniu modu 7 odbyła się narada w Kowalach Losu podczas, której wspólnie zdecydowaliśmy budować dalej gildie, rozpoczęła się rekrutacja i życie zaczęło powracać do gildii. Zaczęło być tak dobrze, ze inne gildie były zainteresowane przyłączeniem się do nas. Niestety wszystko się zmieniło, gdy jedna z polskich gildii postanowiła zrobić z nami „fuzje” na nieuczciwych wg. mnie warunkach. W związku z tym, ze nie było żadnej szansy na ich renegocjacje gildia uległa podziałowi.
    Cześć z graczy skuszona potęgą „tamtej” gildii odeszła, pozostawiając cały wkład i naszą wspólna prace na zmarnowanie. Aby ratować Kowali Losu poprosiłam poprzedniego lidera, aby awansował Marcina :) na przywódce gildii, w wyniku tej dyskusji również otrzymałam rangę 7.
    Postanowiliśmy wspólnie budować dalej gildie w duchu gry dla zabawy, bez zbędnej presji czy pretensji. Na początku było ciężko podnieść się, nieraz podejmowaliśmy błędne decyzje, ale obecnie jestem bardzo dumna z tego, ze nam się udało doprowadzić gildie do obecnego stanu i z tego jak rozwijają się nasi gracze.
    Natka (Małgosia)

    Całej historii niestety nie znam. Gildia Kowale Losu liczy sobie ładnych kilka lat, a ja gram niecały rok..
    Kiedy 1 raz się spotkałem z Kowalami, liderem był Kevfire Groźny (Kuba) a gildia cierpiała już na powolny spadek aktywności graczy. Za to większość ludzi co grała byli to tak zwani weterani.
    W połowie sierpnia nasza gildia przeszła bardzo nieudaną fuzje z gildią „servernotresponding”. Lider oraz kilku zaawansowanych graczy (i kilku nowych) odeszło od Kowali do „snr” i do innych gildii ; wtedy to liderami zostali Natka (Gosia) i Fara (Marcin), a kilka dni później zaoferowałem im swoją pomoc w prowadzeniu – Efekt (Darek)
    W pewnym momencie byliśmy w 4 osoby w gildii – z Mardokiem (Krzysiek)
    Zabraliśmy się ostro do roboty, za rekrutacje, za organizacje… zaprosiliśmy wielu graczy, dołączyły do nas gildie:
    *Zakon szarej straży*
    *Bractwo Cienia*
    Zadanie nie było łatwe ale udało nam się postawić gildie na nogi a nawet sprawić, żeby część graczy co odeszła wróciła do Kowali. I dalej będziemy pracować nad naszym wspólnym „domem” w nwo.
    Mamy los gildii w swoich rękach i nie poddamy się !
    -Efekt-